Ostatnio ciągle gdzieś lecę...
Och marzę żeby się zatrzymać, zatrzymać czas, po prostu....
A wtedy usiadłabym przy maszynie i uszyła coś z moich planów, nakreślonych w różowym zeszycie... Wyhaftowałabym mnóstwo krzyżyków...
Dziś pada, jesień najprawdziwsza ponura, a ja muszę zaległy wyszyty obrazek oprawić i do autobusu biec.... może pamiętacie...wygląda tak...
a ostatnio kupiłam malutki obrazeczek do wyszycia i zaklinam się, że go nie ruszę zaczem innych nie podgonię, ale był taki cukierkowy i ma w zestawie pachnącą nitkę... kompletny zestaw: mulina nici, kanwa schemat, a kosztował... jedyne 9 zł....
pozdrowionka i miłego dnia życzę, następny post o wyróżnieniach chyba będzie....dziękuję Wam za wszystkie komentarze i odwiedziny....
Obrazek podpisany - czyżby to autoportret?;)
OdpowiedzUsuńOch nie, obrazek mi się spodobał, mimo tego, że nie palę i na wzór podpisałam, na drugim na zamówienie był już inny napis...
UsuńLubię tę haftowana damulkę, aż dziw, że sama nie popełniłam :) Święta już niedaleko, więc i w biegu przyjdzie chwila na wytchnienie :)
OdpowiedzUsuńFajnie się ją wyszywa, ja już dwa razy miałam przyjemność...
UsuńAch.. też marzę o chwilach poświęconych wyłącznie na haftowanie! :)
OdpowiedzUsuńO właśnie....
UsuńSłodziutki jest nowy wzór, ciekawe jak będzie się sprawdzała ta pachnąca nitka ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy...
Usuń