Powroty są najlepsze, więc wracam na blog z wielkim zamiarem pisania bardziej systematycznie...
Dawno nie było żadnej wzmianki o moim obrazie, wciąż tkwię przy "Miasteczku na wodzie". Czym bliżej końca tym trudniej, już nie ma co wybierać, który element wyszyć, co łatwiejsze, teraz zostały góry, niebo i woda... Zagęszcza się, ale trzeba teraz więcej uwagi... Oto efekty jakie mam na dzień dzisiejszy...
Ostatnio chyba było tak...
a dziś...
A tak dawno mnie nie było, że nie miałam okazji pokazać zdjęć lampionu, który zrobił mój syn na konkurs plastyczny, co prawda świąteczny, metoda decoupage...Może kogoś zainspiruje i zrobi sobie takie, do codziennego użytku z ulubionymi motywami...
Pozdrawiam Was serdecznie...
Miasteczko pięknie się wyłania. Już widzę że zmierzasz ku końcowi :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJuż dużo nie zostało, to pójdzie Ci szybciutko:-)
OdpowiedzUsuńLampion jest bardzo ładny, zdolny z niego chłopak:-)
Piękny obraz będzie, już niedużo zostało!
OdpowiedzUsuńbędzie piękny! Już nie mogę się doczekać całości!
OdpowiedzUsuńlampion wygląda przepięknie.
Czyli została Ci najnudniejsza część :D przeżyj to jakoś ;)
OdpowiedzUsuńpiękny :)
OdpowiedzUsuńŁadnie mamo wyszywasz
OdpowiedzUsuń