Początki bywają piękne...
A od tego obrazka się zaczęło... to moja pierwsza praca, tak dla przypomnienia, bo raczej już gdzieś się przewinęła...
To była zakupiona w stacjonarnej pasmanterii, kanwa z namalowanym obrazkiem róży... Pamiętam jak się fajnie wyszywało, pierwsze kroki były fascynujące, wokół obrazka była taka ramka czarna i pamiętam jak dziś, że obracałam obrazkiem żeby ją wokół wyszyć (po oprawieniu jest niewidoczna) i potem krzyżyki pokrywały się w rożną stronę i trzeba było wypruć nici...
Zaczynała ze mną wtedy koleżanka, też się zafascynowała haftem, ale szybko jej przeszło i niestety nie wyszywa...a mi jakoś tak fascynacji starczyło do dziś i pewnie na długo starczy...
A jak Wasze pierwsze kroki, przypomnijcie swoje pierwsze prace, chętnie pooglądam, poczytam...
Serdeczne dzięki za komentarze i odwiedziny...Pozdrawiam...
Piękna róża, miło tak czasem powspominać:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, miło...
UsuńRoza przepiękna. Ja pamiętam swoje poczatki to nie bylo idealnie tak jak u Ciebie. Moim pierwszym obrazkiem byl Bob Budowniczy którego do tej pory trzymam głęboko w szufladzie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie pewnie idealnie też nie jest, ta oprawa też dużo daje...
UsuńRóża piękna, byś widziała jak ja zaczynałam... wszystko pozaciągane, krzywe i nierówne. Jak dla mnie świetna praca początkowa!
OdpowiedzUsuń____________________________
Pozdrawiam serdecznie, Ada!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Zanim zaczęłam wyszywać napatrzyłam się na gotowe już hafty, poczytałam, miałam okazję też posłuchać wskazówek osoby która już wyszywała, to mi wiele ułatwiło i tak jakoś wyszła ta pierwsza praca...
UsuńPiękna jest ta różyczka.
OdpowiedzUsuńDziękuję...
UsuńPiękna różyczka. Ja zaczynałam na bardzo prostych wzorach, to były kwiaty w czarnych wazonach i różniły się tylko kolorami kwiatów, ale niestety nie mam ich zdjęć. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że krzyżyki należy stawiać w 1 stronę, że nie należy robić supełków, że trzeba chować nitki, aby nie prześwitywały pod kanwą itd. Ale na początku zawsze tak jest. Jakiś czas temu odnalazłam jeden ze starych haftów z słonecznikiem i napisałam o nim troszeczkę m.in. tu: http://cytrulina.blogspot.com/2016/07/od-zakadki-do-ksiazki-cz-3.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zajrzałam ...Super te słoneczniki, jak to fajnie powspominać po latach...
UsuńJakiś czas temu odnalazłam swoje pierwsze prace hafciarskie, ale zapomniałam zdjęć zrobić. Teraz oczywiście tych małych koszmarków odnaleźć nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze wpadną w ręce to zrób zdjęcia i napisz coś o nich chętnie zajrzę i poczytam...
UsuńBardzo ładne początki :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki...
Usuńswój pierwszy obrazek też wspominam z czułością:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładna różyczka
Dziękuję, a co było na Twoim pierwszym obrazku...
Usuńpiękna
OdpowiedzUsuńDzięki...
UsuńBardzo ładna :) Moim pierwszym obrazkiem był jeżyk z jabłkami. Miałam wrażenie, że nigdy go nie skończę. Bardzo powoli stawiałam krzyżyki, żeby ładne były. Dzisiaj już dużo szybciej wyszywam.
OdpowiedzUsuń