sobota, 27 sierpnia 2016

Szyciowy oddech

A dziś trochę z innej beczki...
Wyciągnęłam na stół maszynę i podłożyłam spodnie dla taty...
Szkoda było składać cały bałagan bez większego zamieszania, to podusię uszyłam...
i przyszło mi na myśl, że może coś jeszcze...i tak oto pierwszą sukienkę dla siebie uszyłam...łatwo nie było...ulubione kropki i trochę koronki...


oczywiście zdjęcia na gorąco przed ostatecznym prasowaniem wybaczcie..
Pozdrawiam serdecznie...

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Miasteczko kolejna odsłona

Trochę przybyło 
Tu było tak
 trochę doszło
w tym miejscu było
 a teraz trochę zieleni przybyło



i jeszcze trochę w tym miejscu się zmieniło fale, cienie

Pozdrawiam Was serdecznie, fajnie że pojawiły się pod ostatnim postem Wasze wspomnienia z początków wyszywania...Miło mi było poczytać jak to było u Was z tymi pierwszymi haftami... Pozdrawiam i zapraszam ponownie...

sobota, 20 sierpnia 2016

Wspomnienie róży

Początki bywają piękne...

A od tego obrazka się zaczęło... to moja pierwsza praca, tak dla przypomnienia, bo raczej już gdzieś się przewinęła...
To była zakupiona w stacjonarnej pasmanterii, kanwa z namalowanym obrazkiem róży... Pamiętam jak się fajnie wyszywało, pierwsze kroki były fascynujące, wokół obrazka była taka ramka czarna i pamiętam jak dziś, że obracałam obrazkiem żeby ją wokół wyszyć (po oprawieniu jest niewidoczna) i potem krzyżyki pokrywały się w rożną stronę i trzeba było wypruć nici... 
Zaczynała ze mną wtedy koleżanka, też się zafascynowała haftem, ale szybko jej przeszło i niestety nie wyszywa...a mi jakoś tak fascynacji starczyło do dziś i pewnie na długo starczy...
A jak Wasze pierwsze kroki, przypomnijcie swoje pierwsze prace, chętnie pooglądam, poczytam...
Serdeczne dzięki za komentarze i odwiedziny...Pozdrawiam...

czwartek, 18 sierpnia 2016

Trochę więcej niebieskiego

Fotorelacja z mojej walki z niebieskim, oj jest ciężko,
Ostatnio było
i postępy...








Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję za komentarze i Waszą cierpliwość do oglądania wciąż tego samego projektu...

środa, 3 sierpnia 2016

Niebieski...

Przeniosłam się na niebieski fragment, już czuję, że będzie ciężko... dziś więcej fotek, jak to wszystko wygląda...
Całość
 Dół
 Góra
 Trochę zbliżeń


I ten niebieski wyzywający fragment...


Obecna paleta kolorów, która jest w użyciu...



I to chyba tyle na dziś z relacji w temacie Miasteczko na wodzie...
Dziękuję Wam za komentarze, odwiedziny i serdecznie pozdrawiam z igłą w ręku, zapraszam jednocześnie na kolejne odsłony tej pracy...

piątek, 29 lipca 2016

Koniec z zielonym

Wreszcie koniec tej zielonej plamy...
Było...
Jest...
Teraz przenoszę się nad niebieską wodę poniżej...Zobaczymy na ile, jak nie dam rady wytrwać, to przeniosę się w góry powyżej... Haha mam wybór mogę zmieniać klimat w nieskończoność...

 Polecam Wam fajny numer Weny, zakupiłam wczoraj ze względu na taką haftowaną "serię modową", która się tu znajduje, ale znalazłam też fajne propozycje na cuda z quillingu...Gdyby ktoś inspiracji poszukiwał...

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze, daje mi to wielką dawkę motywacji jeśli chodzi o Miasteczko na wodzie...

 

środa, 27 lipca 2016

W dalszym ciągu ta sama walka

Miasteczka ciąg dalszy, już mnie te zielone kolorki wykańczają... Można się zagubić... Wolniej to już chyba nie można...Ciągle jestem w tym samym miejscu...

Zazdroszczę wszystkim, tych malutkich haftów, wciąż coś nowego i ciągle coś skończone i do oprawy, ale dałam sobie słowo, że podgonię przez wakacje to Miasteczko i robię tylko to i trochę koralików...
Było tak ostatnio... 
Dziś mam tak...



Ale jakiś malutki akcent wakacyjny by mi się przydał, taki mini przerywnik, przerywniczek...