Upłynęło tyle dni wakacji, plany hafciarskie sobie, a ja sobie ...
Na tygodniowym urlopie w górach, nie zrobiłam nawet jednego krzyżyka, widoki w Bieszczadach pochłonęły mnie całkowicie. Wieczorami jednak czytałam książkę.
Ostatnio zmieniłam jedynie kanwę w projekcie "rodzinka" i rozpoczęłam wyszywanie jednej z twarzy, żeby znów zobaczyć, jak to będzie szło. Jest tu już trochę krzyżyków i wyszywa się znacznie lepiej, niż na poprzedniej, która była jednak zbyt wymagająca dla moich oczu.
Otworzyłam oczywiście jeden z zakupionych wcześniej zestawów, ale jakoś nie rozpoczęłam go, bo wydał mi się skomplikowany, jakoś dużo kartek schematu
I tak mnie do niego trochę ciągnie, bo lubię takie klimaty, ale jakoś jeszcze nie rozpoczęłam tej przygody.
Pozdrawiam Was serdecznie
Czy tylko ja mam takie letnie lenistwo?