Za to u syna liczba rysunków wzrasta...nowe projekty, nowe kolory...dumna jestem bardzo...po zbliżeniu widać cieniowania...
Rysunek nr 1
Rysunek nr 2
Rysunek nr 3
Rysunek nr 4
I jakoś tak wyszło, że historia prac - doodles mojego syna sama się pisze na moim blogu...
Pozdrawiam Was serdecznie, myślę, że wakacyjny urlop może być dobrym czasem dla mojego haftu... powoli, ale wciąż do celu, czyli do zakończenia "Miasteczka na wodzie"...