Trochę mnie nie było ... Nadmorska przygoda zakończona, najpierw był ulewny deszcz, a potem niekończący się upał... Władysławowo przepełnione turystami... ale fajnie jak zawsze, najważniejsze, że z najbliższymi...
Podczas pobytu zakupiłam dwie gazetki ...
Wyszyłam morską zakładkę, jeszcze tylko filcem muszę podkleić ...
Na zdjęciu widać pamiątkowy naparstek z tegorocznego wyjazdu, a ten obok metalowy to rodzinna, droga mojemu sercu pamiątka po babci...
Tradycyjnie już trochę miasteczka przybyło, jak to przyspieszyć powiedzcie...upał mi nie sprzyja w ogóle...
Własnoręcznie wykonane bobinki (co widać) początek przewijania i porządku w mulinach....
I to chyba na tyle, pozdrawiam Was serdecznie, niedługo wrócę do czytania Waszych blogowych wpisów i komentowania, bo na urlopie z dala od komputera byłam i na razie tak trochę mi zostało...