Wiosna nadeszła, słońce świeci i nastrój się poprawia...
Wczoraj złapałam za grabki i w ogródku pomachałam, ale wieczorem pokrzyżykowałam troszkę...
na pierwszym zdjęciu jak było ostatnio i jak jest dziś na drugim...
Chyba góry już dobrze widać... rzeczywiście jak Wam przedstawiam swoje, choćby niewielkie postępy, w tym obrazie to mnie to motywuje, aby choć kilka krzyżyków wyszyć dziennie... Ostatnio tak sobie przeliczyłam, że gdybym wytrwała i dziennie choć 250 krzyżyków, w tym obrazie zrobiła, to z przymrużeniem oka i uwzględniając kilka dni, które wypadną, to na.... wrzesień by był...
A teraz odsłona mojej paczuszki na Dzień Kobiet, prezencik od moich kochanych chłopaków...na początek książka z wzorami muzycznymi, od dawna o niej marzyłam, oczywiście perkusja od razu Wiktorowi do gustu przypadła...
i sowy...
kanwa na pamiątkę I Komunii Świętej beżowa....ta popielata w kropki już do perkusji zarezerwowana, a jak nie to mam inny pomysł w zanadrzu....i Aida 20 ct jeszcze na takiej nie wyszywałam....dla mnie wyzwanie....
drobiazgi do moich prób bazy kartek i breloczki... jak ktoś pamięta mały domeczek wyszyłam kiedyś i miałam breloczek zrobić, ale się hafcik nie mieści do tych zakupionych baz.... trzeba coś innego wyszyć....
i niteczki do następnej strony HAED, trochę mnie to martwi, że na kota bibliotecznego czasu mi brak, dziewczyny z Sal-u już tak daleko są, ale przyjdzie czas, mam nadzieję że nadgonię....u mnie na dziś tyle....
Pozdrawiam serdecznie, na jutro jajka do zrobienia karczochowe, a ja w lesie i słońce świeci i na dwór mnie wyciąga, a tu robota ze szpilkami........miłego dnia i dzięki za komentarze i odwiedzinki, każda Wasza uwaga i wskazówka jest brana przeze mnie pod uwagę i jest cennna....dlatego piszcie....